Komentarze: 0
.... ogarnia mnie smutek.....
tesknie......
;(
K
O
C
H
A
M
.... ogarnia mnie smutek.....
tesknie......
;(
K
O
C
H
A
M
tak...
...i znow siedze poprostu z nudow...
...nie ma co robic, totalna zwala!
Jutro wyjezdzam wiec chyba przez tydzien ani na chwile tu nie zajrze...
Bede w gorach, ciekawe jak mnie mi podroz... prwie 14 godzin pociagiem... jazda noca... to moze byc niebezpieczne :)
No moja klasa ma pomysly i co ja na to poradze..
napewno nie bede sie nudzic :)
Niby zdrowieje, ale i tak nie czuje sie najlepiej... czy bede zdolna jutro do picia ? no przeciez tego nie moze jutro zbraknac! Bede musiala sobie jakos z tym radzic...
Antybiotyki w sumie juz dzis sie koncza... dobrze! Ale i tak nie zaryzykowalabym- to mogloby sie naprawde nieciekawie skonczyc.
Ogolnie moje samopoczucie nie jest zbyt ciekawe dlatego tez wcale nie jestem tak zafascynowana ta wycieczka, pozatym przeziebienie - nawet nie wiem co mi, poniewaz za daleko mi do lekarza :P Wydaje mi sie nawet ze to oskrzela albo pluca, ale mniejsza z tym, dla mnie to malo wazne... jeszcze zyje :)
Ale i : Cave Ne Cadas + Dum spiro spero... mozna bylo by jeszcze dodac Memento Mori :)
(o co chodzi tylko dla wtajemniczonych lub zainteresowanych)
Ciagnac temat samopoczucie to poprostu od sierpnia sie pogorszylo...
Jest mi ciezko, Moj Ksiaze mnie zostawil po 1,5 bycia ze soba.
Tyle mysli przechodzi mi przez glowe... cierpie... trudno jest mi sie ogarnac... pozbierac sie. Czuje sie pusta.... tak.... jakbym...
nie istniala....
to boli....
ja naprawde cierpie... moze dziwnie pisze, moze jest to dla kogos niezrozumiale, ale dla czlowieka, ktory kocha... jest to latwe do zrozumienia. Ja....
Ja naprawde KOCHAM, i wiem teraz ze to naprawde jest to uczucie, po stracie jestem pewna, ze to co czulam do mojego faceta ( i nadal czuje ) to jest to, to ta wielka Milosc.....
przepraszam, ale musze odetchnac....
ja tu wroce...
caluski dla odwiedzajacych i i nieodwiedzajacych tez....
do nastepnej noty.....
;(
Siedze sobie w domku.... slucham radyjka i i i ogolnie to sie nudze, a wiec i dlatego wlaczylam kompika i pisze...
Tak, to prawda dawno mnie tu nie bylo, ale to dlatego ze wlasciwie nie wiem co sie w okol mnie dzieje... jak narazie to jestem zdeko zakrecona po sezonie.
Teraz to akurat doszlo do tego ze jestem chora!!! Jaka zwala!!! Normalnie tragedia!!! Jade w niedziele na tydzien w gory ( do Rytra ) a tu kurde chora jestem, normalnie sie powiesic.
Od wczoraj zazywam pigulki zeby do tego czasu wyzdrowiec....
Uzdrawiajcie mnie ! :)*
Zaczeło sie... szkoła! Niby tak niewinny poczatek roku, a co mnie jeszcze czeka? no jasne! wiem wiele niespodzianek, zresztą jak co roku, poprostu już wiem, że będzie bosko.
Wakacje mineły... a szkoda. Było bardzo fajnie. Niby praca, niby dzień od dnia niczym sie nie różnił, niby nie było nic z dnia, a jednak, wiele wrażen. I samo to, samopoczucie, że ma sie co z sobą zrobic, że człowiek się nie leni, że jest przydatny komuś, że że komuś pomaga i robi wiele dobrego dla innych jak i też dla siebie samego. Praca w koncu zostaje wynagrodzona :)
Z poczatku było ciężko. Cieżko było sie przyzwyczaić do otoczenia... do szefostwa, do współpracowników, do wykonywanej pracy, do ilości godzin pracy.
Czternaście (14) godzin na nogach, w ruchu. Było cieżko... ale szybko mineły te chwile i leciało z górki.
Czas minął... wakacje mineły, a ja chciałabym jeszcze pracować! Będzie mi tego brakowało...
O sezonie jeszcze wspomnę....